AUTOMOTIVACJA, CZYLI NASZA FIRMA WIDZIANA OCZAMI PRACOWNIKÓW KEY (ODC. 4)
Zapraszamy na kolejną odsłonę cyklu Automotivacja, czyli rozmów z pracownikami KEY. O swoich wrażeniach dotyczących firmy, obserwacjach oraz motywacjach wyboru miejsca pracy opowiedzą zarówno doświadczeni jak i zupełnie nowi specjaliści, którzy zasilają nasze szeregi.
W KOLEJNEJ ROZMOWIE CYKLU AUTOMOTIVACJA POZNACIE RADOSŁAWA – MOTORYZACYJNEGO NEUROCHIRURGA, SPECJALISTĘ W PROJEKTOWANIU WIĄZEK ELEKTRYCZNYCH.
KEY: Jak trafiłeś do firmy?
Radosław Graczyk, KEY: Przez przypadek. (śmiech)
Mógłbyś rozwinąć?
Po wielu latach spędzonych za granicą dostrzegłem światełko w tunelu, możliwość dalszego rozwoju w naszym kraju. Przyzwyczajony do zachodniego modelu pracy szukałem firmy wyróżniającej się poziomem kultury na tle polskiego rynku. Bez powodzenia. Aż trafiłem na KEY.
Czego oczekiwałeś zaczynając pracę tutaj?
Dalszego rozwoju i utrwalania umiejętności zdobytych przez lata. Możliwości dzielenia się wiedzą i doświadczeniem. A przede wszystkim przyjaznej, ludzkiej atmosfery. I wszystko to otrzymałem.
Opowiedz o projektach nad którymi pracowałeś.
Poprzedni pracodawca dał mi możliwość pracy nad dwoma bardzo dużymi projektami – wiązek KSK (Kundenspezifischer Kabelsatz) dla projektów Audi A1 i Audi A8. Są to główne wiązki, biegnące „od zderzaka do zderzaka”, to one odpowiadają za zasilanie większości podzespołów w pojeździe.
Na czym polega projektowanie wiązki elektrycznej?
Wiązkę w samochodzie można porównać do układu nerwowego w ciele człowieka. Na przykład kiedy wciskasz przycisk ogrzewania tylnej szyby sygnał wędruje do komputera sterującego, który uruchamia ogrzewanie. Analogicznie kiedy chcemy np. zgiąć palec informacja z mózgu przepływa przez układ nerwowy do mięśni, one natomiast wykonują zadaną czynność.
Czyli jesteś czymś w rodzaju neurochirurga?
Dokładnie, jesteśmy motoryzacyjnymi neurochirurgami. Jako że wiązka elektryczna jest powiązana z praktycznie każdym podzespołem w pojeździe, my także musimy współpracować ze wszystkimi działami konstrukcyjnymi. Kiedy w procesie projektowania dochodzimy do etapu budowy prototypów, które mają potwierdzić funkcjonalność modeli 3D, w dużej mierze wspomagamy sam proces produkcyjny.
Jak zostać specjalistą od wiązek elektrycznych?
Niestety, uczelnie – tak polskie jak i zagraniczne – nie mają w swoich programach nauczania działu zajmującego się wiązkami. Wiedzę można zdobyć od podmiotów pracujących na rynku wiązek, ze szkoleń, od bardziej doświadczonych kolegów, jak również dzięki własnej dociekliwości – analizie prasy branżowej, nowinek…
Czyli niewielu jest specjalistów z Twoim doświadczeniem na rynku.
Tak.
Z czego – poza brakiem programów kształcenia – wynika niedobór ludzi?
Ludzie po prostu nie wiedzą, że takie działy istnieją i że można się w nich rozwijać.
Wróćmy na chwilę do KEY. Nad czym pracowałeś tutaj?
Rozpoczęliśmy pracę dla szwedzkiego producenta autobusów. Wraz z kolegami mieliśmy przyjemność brać udział w rozwoju i projektowaniu wiązek elektrycznych dla autobusów turystycznych. Dzięki naszemu doświadczeniu i zaangażowaniu mogliśmy wspierać klienta nie tylko merytorycznie, z poziomu projektowego, ale także angażowaliśmy się na poziomie praktycznym, podczas budowy wiązek i zabudowy na pojazdach.
Czy wiesz już jaki będzie następny projekt nad którym będziesz pracować?
Obecnie jesteśmy w trakcie tworzenia zespołu na potrzeby jednego z głównych dostawców wiązek elektrycznych dla największego koncernu motoryzacyjnego za naszą zachodnią granicą.
Rozumiem, że planujesz kompleksowe szkolenie pracowników.
Tak. Oferujemy długie i kompleksowe szkolenie, które, choć jest czasochłonne, daje wymierne efekty w późniejszej pracy.
Jakie umiejętności powinien posiadać idealny kandydat?
Szukamy ludzi ambitnych, chcących wyspecjalizować się w niszowej dziedzinie, jaką są wiązki elektryczne, osób dla których motoryzacja jest obszarem, w którym obracają się nie tylko w życiu zawodowym.
Czyli stawiasz na ludzi młodych?
Tak, stawiamy na ludzi młodych, chcących się rozwijać. Młodzi inżynierowie poprzez swoją chęć rozwoju i duże łaknienie wiedzy budują dobrą markę firmy i naszego kraju.
Na koniec powiedz mi coś więcej o sobie – jakie masz hobby, jaki jest Twój samochód marzeń?
Wybrałem karierę zawodową ze względu na pasję do motoryzacji. Obecnie w wolnych chwilach zajmuję się przywracaniem youngtimera do stanu, w którym będzie on godzien bycia nazywanym youngtimerem. Natomiast jeśli chodzi o samochód marzeń – Jaguar E-Type serii pierwszej z 1964, rzędowa szóstka, 265 KM. Chyba nie muszę nic więcej mówić. A bardziej realistycznie – Lexus IS-F z pięciolitrową wolnossącą jednostką napędową. Jest to idealne połączenie japońskiej precyzji i komfortu podróżowania z wgniatającą w fotel dynamiką sportową, oczywiście na torze – safety first. (śmiech)